3 lipca 2010

Grzegorz Kasdepke, OSTROŻNIE! Wszystko, co powinno wiedzieć dziecko, żeby mogło bezpiecznie bawić się w domu.

ISBN: 978-83-7672-081-4
wydanie II, 2010
oprawa twarda
ilustracje i okładka: Artur Gulewicz
stron 64

Książka, która na pewno przyda się rodzicom małych, rozbrykanych pociech, które ciekawe są wszystkiego. Ponadto na słowa „nie wolno” reagują odwrotnie w myśl zasady „warto spróbować, co to”.

Książka „Ostrożnie..” to wspaniała lektura ucząca dziecko na co powinno szczególnie zwracać uwagę pośród wielu niebezpieczeństw, z którymi można zetknąć się w domu. Autor posłużył się tu historyjką o chłopcu Dominiku, jego babci Marysi oraz psie Juniorze. Gdy chłopiec dostał psa postanowił się z nim podzielić swoim życiowym doświadczeniem. Dominik głośno uczula pieska, aby miedzy innymi za nic na świecie nie wkładał palce między drzwi a framugę, uważał na gorące garnki, nie wpychał niczego do ucha lub nosa, nie bawił się gazem, nie brał niczego sam z lodówki, nie jadł zbyt dużo słodyczy, nie dział ciężarów, nie wchodził na parapet, nie otwierał nikomu drzwi. Książka przestrzega nie tylko dzieci, ale również rodziców, bowiem pozwala dostrzec i przypomnieć sobie, na co szczególnie należy zwracać uwagę. Każdy rozdział zakończony jest pytaniem, na które dzieci i rodzice powinni razem podyskutować. Po za tym historyjka zakończona jest swoistym egzaminem mającym zmusić czytających do sprawdzenia wiedzy i co zostało zapamiętane po jej przeczytaniu.

Wszystko to przekazane jest czytelnikowi zabawny i malowniczy sposób. Treść dopełnia, bowiem oprawa graficzna: ilustracje w wykonaniu Artura Gulewicza oraz kolorowe i poprzez zastosowanie innej czcionki zaakcentowanie treści, które dziecko powinno zapamiętać. Autor potrafi w świetny sposób uczulić przed niebezpieczeństwami, bez swoistego straszenia.

Polecam serdecznie

4 komentarze:

  1. jestem wierną fanką wszystkich książek pana Kasdepke;) podbił moje serce i serca bliskich mi dzieciaków:) w sumie też pomógł mi podbić ich serca:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kaś ja również lubię jego książki i już staram się czytać mojej dwulatce:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. ILustracje robił Artur Gulewicz, a nie Pani Frątczak.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy dziękuję za wypatrzenie błędu w tekście. Pani Frątczak robiła ilustracje do innego wydania.Na szczęście pod ksiązką było już dobrze:)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za konstruktywne słowo pisane pozostawione na tym blogu. Nie zawsze mogę od razu odpowiedzieć, za co przepraszam.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Prowadząca bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.